PL
Zapewne niewielu Polaków – głównie warszawiaków, zachowało w pamięci obraz Warszawy z początku lat 60., a szczególnie jej nocnego oblicza. Stolica ze swoimi neonami, które stanowiły niejako jej „wizytówkę”, jawiła się podówczas, jako namiastka europejskiej metropolii. W miastach naszego kraju po wojnie, neony zaczęły pojawiać się we wczesnym PRL-u. Na początku z oporami władzy, gdyż były wyrazem tęsknoty za światem zachodnim z jego stylem życia. Spełniały także wieloraką rolę: doświetlały słabo oświetlone ulice, ubarwiały frontony nowych, zazwyczaj szarych, domów. Starym zaś, ocalałym z pożogi wojennej kamienicom, dodawały pewnego uroku i tajemniczości. Dla ludzi wieczorem powracających z pracy, nocnych seansów filmowych, sztuk teatralnych lub też innych „imprez”, neony były czymś w rodzaju świetlnych drogowskazów, wskazujących przy okazji niezbyt liczne, na dodatek zamykane wcześnie, placówki handlowe, punkty usługowe, czy lokale gastronomiczne.Na przełomie lat 50. i 60., za zgodą ówczesnych włodarzy miasta, przybywało neonów niczym grzybów po deszczu. Wśród nich zdarzały się niekiedy prawdziwe perełki – dzieła sztuki, których twórcami byli doskonali, nierzadko wybitni graficy-projektanci. W ostatnich latach w Warszawie można zaobserwować fakt braku szacunku ze strony władz miasta dla współczesnej jego historii, widoczny chociażby przy podejmowaniu nieodpowiedzialnych, wręcz szkodliwych w skutkach decyzji o likwidacji pamiątkowych, a do niedawna jeszcze istniejących neonów. W stolicy daje się zauważyć szybko zachodzące przemiany: zmieniają się najemcy lokali handlowych i usługowych, zmieniają się ich funkcje, poszczególne instytucje przemieszczają się w inne lokalizacje, bądź ulegają likwidacji. Procesy te w konsekwencji prowadzą do nieodwracalnych strat w „świecie” stołecznych neonów. Jest to najwyższy czas, aby ratować to, co jeszcze z dawnych znaków świetlnych Warszawy pozostało. Należy zatem z niemałą satysfakcją odnotować fakt, iż w Warszawie – dzięki usilnym staraniom Ilony Karwińskiej, polskiej artystki-fotografki, na stałe zamieszkałej w Londynie, przy wsparciu jej męża, anglika Davida Hilla, po latach i wielu czynionych zabiegach udało się powołać do życia Muzeum Neonów. Od 2005 r. bez stałego lokum, dziś z siedzibą przy ul. Mińskiej 25 na Pradze, Muzeum Neonów jest prywatnym przedsięwzięciem, prowadzonym przy skromnej pomocy Fundacji Neon. Nie wspierają go też żadne środki publiczne, funkcjonuje dzięki wolontariuszom, a czynne jest od czwartku do soboty w godz. 12-17 oraz w niedzielę godz. 12-16.