PL
(...) pojawia się problem „teologii niewyznaniowej”, przy czym wyraźnie należy zaznaczyć, że nie chodzi tutaj o stosowanie w teologii języka ponadkonfesyjnego, który ma zastosowanie w dialogu ekumenicznym, ale o oderwanie refleksji poznania wiary od wspólnoty wiary. Chodzi o swoisty projekt zbudowania teologii niezależnej od wiary (konfesji) Kościoła, podobnie, jak przed laty próbowano stworzyć (z różnych racji) uwolnioną od zależności światopoglądowych „etykę niezależną”.