Małżeństwo pomiędzy kobietą i mężczyzną, zawarte w Kościele, ma charakter nierozerwalny. Małżonkowie ślubują sobie jedność, która jest bezpośrednim efektem ich wzajemnej miłości. Zdarza się jednak, że na skutek różnych okoliczności w małżeństwie dochodzi do kryzysu, a nawet rozpadu i rozejścia się stron. Zazwyczaj skłonni jesteśmy za zaistniały stan obwiniać jedną ze stron. Warto jednak spojrzeć na ten problem z innej perspektywy. Jedną z przyczyn rozpadu związku może być coś, co nazwać można bezsilnością. Oto jedna ze stron traci siły, by ratować upadające małżeństwo. Nie ma już w sobie tyle mocy, by podjąć jeszcze jedną próbę odbudowania jedności. W artykule podjęto próbę zanalizowania zjawiska bezsilności. Analiza ta ma charakter filozoficzny. Bezsilność ukazuje się jako niemożność podjęcia czynu, jako sparaliżowanie samej istoty człowieka. W przypadku, kiedy dotyka ona jedną ze stron małżeństwa, jawi się jako szczególnie bolesna. Oto ten, który z natury ma być pomocą i wsparciem staje się dotkliwie nieobecny, niewrażliwy na los drugiego. Bezsilność osiąga tutaj swój szczyt i staje się ostatecznym argumentem na rzecz odejścia. W artykule nie ma usprawiedliwienia negatywnego zjawiska rozpadu rodziny. Jest to raczej próbą spojrzenia od innej strony na ten bolesny fakt, wypływa z chęci zrozumienia tajników ludzkiej egzystencji, która nie zawsze zdolna jest do stawiania czoła wszystkim trudnościom.
JavaScript is turned off in your web browser. Turn it on to take full advantage of this site, then refresh the page.