Full-text resources of CEJSH and other databases are now available in the new Library of Science.
Visit https://bibliotekanauki.pl

Results found: 3

first rewind previous Page / 1 next fast forward last

Search results

Search:
in the keywords:  okrucieństwo
help Sort By:

help Limit search:
first rewind previous Page / 1 next fast forward last
PL
Na przestrzeni wieków postrzeganie ludzi chorych i niepełnosprawnych zmieniało się. Zaczynając od czasów starożytnych, a nawet wcześniejszych, społeczeństwa różnie podchodziły do tematu choroby i kalectwa. Cywilizacje dążyły do tworzenia zdrowego społeczeństwa, co było możliwe (zdaniem ówczesnych społeczeństw) tylko drogą eliminacji. Niepełnosprawność, kalectwo, ułomność w czasach starożytnych obejmujących okres od 2500 r. p.n.e. do 476 r. n.e postrzegane były jako przejaw przekleństwa, kary bogów, działania sił nadprzyrodzonych. W starożytnej Grecji porzucanie, zabijanie noworodków często wymagane było nawet przez państwo, a filozofowie Platon czy Arystoteles przedstawiali poglądy wykluczania niepełnosprawnych ze społeczeństwa. Rzymianie uważali, że narodzenie się dziecka z defektami było zapowiedzią zbliżającej się katastrofy. Ułomnych dorosłych obrażano, nadając im przydomki wyśmiewające ich cechy czy niedoskonałości anatomiczne. Wczesne chrześcijaństwo, to pierwsze próby leczenia niepełnosprawności, chociaż nękające choroby, kalectwo przedstawiano jako karę za grzechy. Starożytne cywilizacje dążyły do tworzenia zdrowego społeczeństwa drogą eliminacji, okrucieństwa, bezwzględności wobec niepełnosprawnych, ułomnych, co miało odzwierciedlenie w religii, kulturze czy aspekcie ekonomicznym. Na ewolucję poglądów dotyczących niepełnosprawności miało wpływ wiele czynników, takich jak rozwój nauki, technologii, obowiązująca kultura, systemy wartości czy poglądy filozoficzne. Medycyna dopiero się rozwijała, więc dostęp do jakiegokolwiek lekarza był bardzo ograniczony. Bogatsi, lepiej usytuowani często mieli szansę na przeżycie, ale często i ci, w przypadku choroby czy niepełnosprawności, byli spychani na margines społeczeństwa.
EN
Over the centuries, perceptions towards disability varied significantly. In ancient times, and even before, there were different approaches to illness and disability. Civilizations sought to create a healthy society that was possible, according to contemporary societies, only by elimination. In ancient times, in the period from 2500 BC to 476 AD, disability was seen as a result of a curse or punishment from gods for sinning. In Ancient Greece, abandonment of newborns or killing babies was even often required by the state. Philosophers, such as Plato and Aristotle, held a view that people with disabilities should be excluded from the society. Also the Romans believed that the birth of a child with birth defects presaged impending disaster. Adults with disabilities often experienced verbal attacks, such as taunts or name calling. First attempts to treat disability date back to early Christian times, although illness and disability were regarded as punishment for sins. Ancient civilizations sought to build a healthy society through elimination, cruelty and ruthlessness towards people with disabilities, which was reflected in religion, culture or economy. Beliefs about disability have changed over time through many different factors that is development of science, technology, culture, value systems and philosophical views. Ancient civilizations began practicing medicine, so there was a very limited access to a doctor. Even though wealthier people had a chance to survive, in the case of an illness or disability they were often pushed to the margins of society.
Vox Patrum
|
2016
|
vol. 65
119-127
PL
Tematem artykułu jest ciekawy paradoks, o jakim mówi Tertulian w rozdzia­le 22. swego traktatu O widowiskach. Jest rzeczą wiadomą, że stanowisko tego żarliwego obrońcy wiary chrześcijańskiej było jak najbardziej nieprzychylne dawnej rzymskiej instytucji walk na arenie, wyścigów konnych i przedstawień scenicznych – Tertulian widział w nich niebezpieczeństwo i zagrożenie dla mo­ralności chrześcijan. Przy okazji zwrócił on również uwagę na samo podejście Rzymian do walczących i skazańców, wskazując na sprzeczność w postawie tak organizatorów, jak i tłumów oglądających spektakle. Z jednej strony, walczący byli dla tłumów bohaterami areny, z drugiej ludźmi jednocześnie pogardzanymi i wyszydzanymi, zmuszanymi do upokarzających występów. Przyczynę takiego stanu rzeczy autor trafnie dostrzega w braku utrwalonych wzorców etycznych u Rzymian, w swoistym pomieszaniu pojęć dobra i zła. Instytucjami, które utrwa­lały taki stan rzeczy, były właśnie publiczne formy rozrywki.
PL
Większość teistycznych ewolucjonistów coraz częściej argumentuje, że dla teizmu chrześcijańskiego korzystne jest przyjęcie idei, iż Bóg stwarzał pośrednio za pomocą procesów darwinowskich, nie zaś bezpośrednio (dokonując oddzielnych aktów stwórczych). Teistyczni ewolucjoniści martwią się, że idea Boga stwarzającego bezpośrednio uniemożliwia rozwiązanie problemu zła. Taki Bóg byłby odpowiedzialny za wszystkie nieudolne i złe projekty, jakie znajdujemy w przyrodzie. Zastępując projektanta darwinowskim doborem naturalnym, teistyczni ewolucjoniści mogą wszystkie takie projekty zrzucić na karb ewolucji. W ich przekonaniu pozwala to rozwiązać problem zła naturalnego i zapewnić uzasadnienie teizmowi chrześcijańskiemu. Martwią się oni, że Bóg, który stwarza poprzez bezpośrednią interwencję, musi być odpowiedzialny za wszystkie złe projekty w świecie. Proponują w zamian rozwiązanie, że Bóg stwarza świat, w którym to ewolucja (drogą doboru naturalnego i losowej zmienności) tworzy takie projekty. W jaki jednak sposób rozwiązuje to podstawowy problem, że Bóg Stwórca ustanowił warunki, w jakich powstają złe projekty? W pierwszym przypadku Bóg działa bezpośrednio, w drugim - pośrednio. W obu przypadkach na Bogu Stwórcy, jako wszechpotężnym źródle wszechrzeczy, ciąży jednakowa odpowiedzialność. Chrześcijanin nie rozwiązuje bowiem problemu zła, zrzucając odpowiedzialność na naturalistyczny proces ewolucji (w tym wypadku - proces stworzony przez Boga). To jak zasypywanie jednego dołka poprzez kopanie następnego. Problem zła stanowi trudne zagadnienie, lecz darwinowska teorii ewolucji, z Bogiem czy bez Niego, nie pomaga go ani trochę złagodzić.
EN
Most theistic evolutionists increasingly argue that Christian theism benefits from the idea that God created indirectly by Darwinian means rather than directly (as in special creation). Theistic evolutionists worry that a God who creates directly renders the problem of evil insoluble. Such a God would be responsible for all the botched and malevolent designs we find in nature. By letting Darwinian natural selection serve as a designer substitute, theistic evolutionists can refer all those botched and malevolent designs to evolution. This, in their view, is supposed to resolve the problem of natural evil and thereby help validate Christian theism. They worry that a God who creates by direct intervention must be held accountable for all the bad designs in the world. Their proposed solution is therefore to have God set up a world in which evolution (by natural selection and random variation) brings about bad designs. But how does this address the underlying difficulty, which is that a creator God has set up the conditions under which bad designs emerge? In the one case, God acts directly; in the other, indirectly. But a Creator God, as the all-powerful source of all being, is as responsible in the one case as in the other. For the Christian it does nothing to resolve the problem of evil by passing the buck to a naturalistic evolutionary process (a process, in that case, created by God). This is filling one hole by digging another. The problem of evil is a difficult issue, but Darwinian evolution, with or without God, does little to mitigate it.
first rewind previous Page / 1 next fast forward last
JavaScript is turned off in your web browser. Turn it on to take full advantage of this site, then refresh the page.