PL
W niniejszym artykule podjęto próbę rekonstrukcji pierwotnego i „żywego” związku zachodzącego między wyprawą wojenną (która też jest przecież podróżą), a chęcią zobaczenia tego, co godne uwagi bądź atrakcyjne. Istnieje jakieś podobieństwo między żołnierzem przywożącym łup z ekspedycji militarnej a greckim wędrowcem (turystą) uzbrojonym dla bezpieczeństwa w miecz lub chociaż nóż i powracającym do domu z pamiątką. Źródła asocjacji wojny i podróży odnajdujemy w mentalności Hellenów, którzy nie oddzielili wojny od innych dziedzin życia – religii, filozofii, sportu (agon) oraz właśnie podróży odbywanych dla przyjemności i wiedzy. Przez długi czas nie istniała w umysłach Greków kategoria myślowa, w której funkcjonowaliby żołnierze jako odrębna grupa zawodowa i społeczna. Choć wyprawę, w szczególności wojenną, Grecy zasadniczo łączyli z trudem, to jednak równolegle dostrzegali w niej urok. Świadczą o tym utwory literackie, w których mowa jest o chęci zobaczenia dalekiego kraju, tworzone przez pisarzy pozostających jednocześnie najemnikami w obcych armiach. Dowód stanowią także liczne przetrwałe w literaturze świadectwa wodzów i prostych wojaków oraz żołnierskie opowieści o ujrzanych podczas wypraw atrakcjach, pozostawione w odległych krajach żołnierskie graffiti i przywiezione z ekspedycji pamiątki. Wydaje się, że podróże helleńskich żołnierzy-turystów można umieścić w kategorii turystyki militarnej, która stanowi część turystyki kulturowej. W starożytnej Grecji ekspedycje militarne były również podróżami po wiedzę i przyjemność.