PL
Wybory prezydenta Stanów Zjednoczonych zaliczane są do najbardziej skomplikowanych wyborów w historii demokracji. Amerykańska specyfika wyborcza polega na tym, że to paradoksalnie nie wyborcy mają ostateczny i decydujący wpływ na rezultat wyborów, a elektorzy, którzy do lojalności wobec swoich wyborców zobligowani są jedynie prawem moralnym, ponieważ w większości stanów konsekwencjami ich ewentualnej "zdrady" są mocno zliberalizowane kary w postaci tysiącdolarowego mandatu czy zwolnienia ze stanowiska. Kolejnym specyfikiem wyborczym jest to, że na wynik wyborów największy wpływ mają stany z największymi populacjami, jako, że to właśnie one dysponują największą liczbą elektorów. Krótka analiza stosunków amerykańskich kolonii z Anglią, Francją, Hiszpanią oraz innymi europejskimi potęgami ukazują genezę współczesnego systemu wyborczego w USA, który wbrew utartym opiniom setek milionów ludzi, ze względu na "systemową lukę elektorską", trudno nazwać idealnym lub perfekcyjnym. Również wyniki analizy amerykańskich dokumentów historycznych, dotyczących konstytucji, mogą być merytoryczną bazą do polemiki na temat wciąż promowanego mitu o wspaniałej, stworzonej przez "Ojców Założycieli" demokracji, w której to białe kobiety, biali mężczyźni bez majątku oraz ludność kolorowa nie posiadali prawa wyborczego.