PL
Choć już od dawna wykazywano, że twórczość Luizy Labé inspirowała wielu piszących aż do naszych czasów, "dokumenty" jej sławy zestawione ostatnio przez nieodżałowanej pamięci E. Giudici można wzbogacić o jedno jeszcze sławne nazwisko, zarówno bowiem we fragmencie nie zachowanej w całości sztuki L'Amour et la vérité Marivaux, jak i w jego Réunion des Amours widać uderzające zbieżności z Debat de Folie et d'Amour. Obydwa teksty wprowadzają w ten sam świat bogów antycznych (Amour, Cupidon, Apollon, Minerve, Mercure) bądź upostaciowanych abstrakcji (Vertu, Vérité), w obydwóch uderzają podobne ujęcia sytuacyjne (np. spór na temat własnej roli i znaczenia), w obydwóch występuje ten sam problem istoty miłości, ukazany przez pryzmat konfliktu pozornie antagonistycznyćh woЪec siebie protagonistów (Amour, Cupidon); jak w Débat, tak i tu problem ten znajduje fabularne rozstrzygnięcie w takim samym rozwiązaniu akcji (wyrok lowisza). Nie jest to oczywiście wynikiem ślepego naśladownictwa, ale artystyczne zabiegi przekształcania tych samych wątków są dostatecznie widoczne; przekształcenia nie zawsze zresztą szczęśliwe, skoro w ostatecznym rozrachunku świat bogów u Marivaux nie posiada podobnej szlachetności wyrazu poetyckiego,jak w Débat. Być może, niedociągnięcia w konstrukcji bohaterów są spowodowane częściowo przez aktualizujące wstręty, jak np. krytyka poezji panegirycznej. Uderzający jest paralelny układ ról głównych protagonistów, w wyniku czego rola Kupidyna u Marivaux odpowiada roli Folie u Luizy Labé, zaś aluzje do jego "nieprawego pochodzenia" przypominają nieślubną metrykę Głupoty u Erazma. Fakt, że frywolny Kupidyn potrafił wywrzeć wrażenie na Cnocie, dodaje niewątpliwej pikanterii sytuacji. Koncepcja miłości, jaka wynika z woli Jowisza nakazującego Amorowi i Kupidynowi połączyć swoje zalety i wady, to propozycja przekazana wiekowi, który znał jedynie miłostki bądź nie potrafił odróżnić szczerego uczucia od sentymentalnej maniery. Wszystkie trzy teksty łączy to samo zainteresowanie opowiastką mitologiczną, jakie spotykamy i u naszego Sienkiewicza.