PL
Artykuł ten jest próbą wyjścia z bolesnej ambiwalencji autora, który po wielu latach trwania w niewiedzy dowiaduje się rzeczy, o których wolałby nie wiedzieć. Idąc w najlepszej wierze po tropach wojennej przeszłości swego ojca, trafia na ślad historii, której ani zrozumieć, ani pogodzić się z nią nie może. Jeśli już tę niechcianą wiedzę autor posiadł, zachowanie jej dla siebie byłoby chyba trochę współudziałem przynajmniej w zacieraniu śladów. Tak się nie godzi. Na tle dwóch pozornie niezwiązanych historii, które łączy tylko osoba „Orlika”, następuje próba zrozumienia przyczyn, które doprowadziły do tragedii na „Madagaskarze”. Kontrowersyjny niewątpliwie wywód o samej istocie AK stanowi paradoksalnie próbę obrony ojca autora.