PL
Tematem artykułu jest ciekawy paradoks, o jakim mówi Tertulian w rozdziale 22. swego traktatu O widowiskach. Jest rzeczą wiadomą, że stanowisko tego żarliwego obrońcy wiary chrześcijańskiej było jak najbardziej nieprzychylne dawnej rzymskiej instytucji walk na arenie, wyścigów konnych i przedstawień scenicznych – Tertulian widział w nich niebezpieczeństwo i zagrożenie dla moralności chrześcijan. Przy okazji zwrócił on również uwagę na samo podejście Rzymian do walczących i skazańców, wskazując na sprzeczność w postawie tak organizatorów, jak i tłumów oglądających spektakle. Z jednej strony, walczący byli dla tłumów bohaterami areny, z drugiej ludźmi jednocześnie pogardzanymi i wyszydzanymi, zmuszanymi do upokarzających występów. Przyczynę takiego stanu rzeczy autor trafnie dostrzega w braku utrwalonych wzorców etycznych u Rzymian, w swoistym pomieszaniu pojęć dobra i zła. Instytucjami, które utrwalały taki stan rzeczy, były właśnie publiczne formy rozrywki.