Jest wiele definicji marketingu i chyba nie trzeba o tym wspominać. Podobnie jak nie trzeba mówić o tym, że zastosowanie marketingu w kulturze jest krytykowane w wielu środowiskach. Krytyka ta dotyczy przede wszystkim uprzedmiotowienia kultury, utowarowienia jej (tj. traktowania jak towar na półce w supermarkecie), obniżania poziomu dostosowanego do przeciętnego odbiorcy. Przede wszystkim jednak krytyka ta (zdaniem autorki – nieco wyolbrzymiona) jest skoncentrowana na chęci osiągania pewnego zysku, a nade wszystko dotyczy nieudolności – czy może bardziej nieadekwatności – stosowania marketingowego aparatu pojęciowego do tak delikatnej materii, jaką jest kultura. Jednakże trudno jest dla pojęć zbadanych, wielokrotnie omawianych w literaturze oraz stosowanych w środowiskach zajmujących się marketingiem poszukiwać zupełnie nowych konstrukcji słowotwórczych, wyłącznie dla takich – wydawałoby się niebliskich marketingowi – dziedzin, jak edukacja czy kultura. Problem nie dotyczy więc samej formy, ale treści tych słów oraz ich interpretacji
JavaScript is turned off in your web browser. Turn it on to take full advantage of this site, then refresh the page.